wtorek, 21 października 2014

Tom Cavanagh o 1x02

Cześć, dziewczyny w buszu bez dostępu do internetu więc ruszam im z pomocą, tak jak wcześniej zapowiedziały. Może tak po krótce się przedstawię - z tej strony Monika, zapalona serialomaniaczka, która ostatnio właśnie większość swojego czasu poświęca oglądaniu seriali i przesiadywaniu na forum serialowym na którym jestem administratorem. Przez ten tydzień postaram się Wam umilić czas dodawanymi przeze mnie postami. Łapcie poniżej wywiad z Tom'ym Cavanaghtem o tym jak wyglądała sytuacja z nakręceniem sześciu wersji jednego złoczyńcy w odcinku drugim. Rozwijamy :)




Barry: Kimkolwiek jesteście, poddacie się.
Black : Przykro mi, ale nigdzie się nie wybieram dopóki Simon Stegg żyje. 
Tom: Pamiętam moment, gdy rozmawiałem z reżyserem Davidem.
Barry: Widziałem, ja Black stworzył duplikaty samego siebie
Cisco: To trochę ironiczne. Gościu, który specjalizował się w klonowaniu potrafi teraz sklonować samego siebie.
Tom: Powiedziałem wtedy... więc... masz jednego gościa, który potrafi się podzielić na sześciu, mamy jego sześc biegających wersji, jak chcesz to nakręcić? A on na to: No właśnie...
Barry: To mnie przerasta. Jest ich za wiele.
Tom: Hahaha i nagle widzę ten pot na jego czole: 'No właśnie, jak?'
Joe: Nic nie jest niemożliwe Barry, ty mnie tego nauczyłeś. Możesz to zrobić.
Tom: Kocham cię David, naprawdę. Ale jak widzimy znalazł sposób, żeby wyglądało to niesamowicie.

Trzeba przyznać, że gościu gdy nie gra pełnego sekretów stukniętego doktorka jest baaardzo sympatyczny :) Muszą mieć tam niezłą zabawę na planie :D

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz