czwartek, 16 października 2014

'This one has been Cisco'ed' czyli o 1x02

Kochani czas na podsumowanie. Dla tych, których ominęło to pierwsze małe przypomnienie. Nasze podsumowania to bardziej komentarz niż streszczenie, także zachęcamy do przeczytania, bo czasem można się nieźle uśmiać czytając nasze wypociny :D
Oczywiście co środę sprawdzajcie prawy pasek, bo tam znajdziecie po kolei najpierw link do wersji oryginalnej, potem z angielskimi i wreszcie z polskimi napisami. Dobra kończę już, rozwijamy :D



Już pierwsze minuty sprawiają, że chce ci się oglądać ten serial, bo myślisz - ej, gościu gada zupełnie jak ja. I już po tym krótki wprowadzającym monologu mamy świetną scenę - Cisco, Caitlin i Barry ratujący świat. Ta trójka razem jest świetna. Cisco dobrze to ujął, on jest oczami i uszami, natomiast Barry - nogami, brakowało jeszcze tekstu, że Caitlin jest mózgiem i zdrowym rozsądkiem całej operacji, ale to możemy sami sobie dopowiedzieć.
Później mamy nieco bardziej przyziemną sprawę czyli Allen w roli normalnego spóźnialskiego, o patrzcie to prawie tak jak Khaleesi :D A wracając do tematu, to i tu nie mogło obyć się bez kilku świetnych tekstów i niezręcznych sytuacji. Nie kłam, bo znowu dostaniesz piorunem!
I znowu trochę normalnego, ale i ulepszonego Allena. Też bym chciała umieć tak szybko trząść, śmiesznie by było. I tu do akcji wkracza Iris, która swoją drogą rzeczywiście ślicznie wyglądała. Jest taka przyjęta 'lista' rzeczy, o które nie powinno pytać się kobiety, powinniśmy zrobić taką listę pytań, których nie wypada zadawać Flashowi. W ile potrafisz się przebrać? Serio? 4 sekundy, to dużo czy mało? Chociaż nie potrafię też w 3.
Część oficjalna, garnitury i te sprawy. Przecież nie może być za nudno i faceci w czerni są jak najbardziej mile widziani. I tu dobra akcja! Kilka ziomków celuje do biednego policjanta. BOOM! Wkracza Flash, ratuje biedaczka, złodzieje uciekają, a on obija się o ścinę, bo nie daje rady.
Caitlin to taka typowa kobieta. Spokojna, potem wkurzona, opiekuńcza, i nagle wyjeżdża z tekstem do B., że powinien powiedzieć jej o wszystkim, bo trzeba się dzielić nowościami. Do tego opanowany doktorek z ciągłym uśmiechem na twarzy. Czy tylko mnie irytuje jego postawa? I nie wiem czy to on sam, czy to przez to, że wiemy, że jest nieszczery względem dzieciaków.
Bieżnia została Sciscowana - prawie tak tekst z Suits - zostałeś Zlittowany :D
W tym serialu jest tyle genialnych tekstów i scen, że chyba nie da się o wszystkim wspomnieć.
Sciscowana bieżnia + niezupełnie sprawny Barry = BOOM! Lecą pióra :D
Chcę taką dietę jak on! 850 tacos? Hell yeah!
Biedny Joe. Zajmował się Barrym, martwi się o niego. Wiadomo jak ktoś ci mówi, że masz czegoś nie robić, ktoś w stylu rodzica to ty na przekór brniesz w to dalej. Ale żeby od razu wyjeżdżać z tekstem 'nie jesteś moim ojcem, więc nie mówi mi co mam robić' Nie ładnie Allen, nie ładnie! Ale przynajmniej zrehabilitował się na koniec przy pizzy z tatkiem. Swoją drogą ta scena była urocza.
Facet aktywuje swoje moce poprzez dostanie w pysk, a potem musi się wytrząść jak pies i nagle robi się go 5? DOBRE!
Kolejne starcie pseudo rodzeństwo przyjaciół to kolejna świetna scena. Flashusz się nagadał, a jej nawet cukier nie wpadł do kubka. Ja też chce takie super moce no... Coś czuję, że tę frazę będziecie czytać dość często.
Zakrwawiłeś mi kombinezon - Cisco uwielbiam cię! Co tam, że Kapitan Klon prawie go zabił, a teraz siedzi taki zdołowany. Przecież pobrudził swój przecudowny kombinezon, a to jest największa zbrodnia!
Iris dziennikareczka, przyjaciółka tajnego superbohatera chce napisać artykuł o nim, ale nie wie, że chodzi o niego - zaskoczeni? Caitlin wyhodowała replikę Blacka. Pięć razy czytałam ten kawałem, żeby się upewnić, czy przypadkiem nie przeoczyłam jakiejś literki i to na pewno jest tam napisane.
Trzeb przyznać, że Joe też nieźle się spisał i dał kopa Barremu, który uratował miasto. Chociaż to też zasługa doktorka, któremu nieźle idzie manipulowanie innymi.
I jeszcze na koniec doktorek musi pokazać jaki to on jest super. Umie sobie wstać i zabić gościa, który chce posiąść Flasha w niewolę. A co tam.

Mogłabym taki pisać i pisać, ale komu by się chciało to czytać. Już i tak za bardzo poleciała, ale nic na to nie poradzę. Mogłabym skomentować każdą scenę do tego jakaś mała dygresja, ale wtedy godzinę zajęłoby wam ogarnięcie tego posta.
Dlatego ja kończę i tu wkraczacie wy. Napiszcie nam jak wam się podobał ten odcinek? Która scena była według was najlepsza? Jakiś cytat? Liczę na wiele komentarzy z waszej strony :D


1 komentarz:

  1. Scena z bieżnią najlepsza <3 Uwiebiam Cisco. Uwielbiam Caitlin. A co tam, doktorka też uwielbiam. :D Jestem ciekawa, jak się skończy sprawa z Iris. Teraz interesuje mnie niewiele scen z nią związanych- ok jest świetną przyjaciółką, ale gdy tylko słyszę 'co przede mną ukrywasz' to się na chwile wyłącza.
    Jedną z lepszych scen była też rozmowa Barrego z Joe. Urocze!!! <3 :D

    OdpowiedzUsuń