niedziela, 26 października 2014

'You had some place to go' czyli o 1x03

Trochę mi to zajęło, ale w końcu się ogarnęłam, obejrzałam i jedziemy z tym podsumowaniem. Nie przedłużam we wstępie :) Zapraszam do rozwinięcia. 





Odcinek może miał trochę mniej akcji niż ten poprzedni, ale ja i tak jestem w nich zakochana. Caitlin&Barry i Barry&Joe nadrabiają wszystkie niedociągnięcia i trochę nudnego metahumana.  

Zacznę od tej pierwszej pary. 
Ich relacja jest niesamowita. To jak on wspiera jego i na odwrót jest jedną z najprzyjemniejszych rzeczy do oglądania w tym serialu. Caitlin może również liczyć na Cisco, a Barry na Iris, ale to nie jest to samo. 


Byłam zaskoczona, że na ich relację dobrze wpłynęły retrospekcje/opowieści o Ronnie'm. Caitlin nie zamknęła się w sobie, a wręcz przeciwnie, szczerze sobie pogadali.


A skoro już jestem przy Ronniem - mega pozytywna postać. Z jednej strony bardzo chce poznać Firesorma, ale z drugiej nie wiem jak to wpłynie na naszą ulubioną serialową parę. 


W tym odcinku za sprawą retrospekcji z Ronnie'm poznajemy też tą drugą stronę Cisco. Nagle mamy chłopaka, która nie rzuca zabawnymi tekstami, a jest postawiony przed tak straszną decyzją. Nie wiem, jak oni byli to w stanie ukryć przez dwa odcinki.


No to teraz trochę o wątku nie mającym miejsca w STAR Labs. W pierwszym odcinku nie przepadałam za Joe, bo zniechęcał Barrego do pomocy, ale teraz wole zdecydowanie tego tatusia niż tego więziennego. Jego rozmowy z Barrym są przeurocze i wzruszające. Aż chce się ich słuchać... i słuchać... i słuchać... 


Od Joe przejdźmy do Iris. Sceny z Barrym jak zwykle uroczo-przyjacielskie. Ale Iris&Eddie w tym odcinku przebijają wszystkie sceny Iris i Barrego razem wzięte. Czy ja już wspominałam, że uwielbiam przystojnego pana detektywa. Chyba nie da się go nie lubić. 


I jeszcze ta 'rozmowa' z Joe przy szpitalnym łóżku :D


Zanim przejdę do najbardziej tajemniczej postaci w naszym serialu to jeszcze słówko o tego-odcinkowym złoczyńcy. Tylko co ja mam o nim napisać? Szału nie robił. Jego sceny były nudne i tylko prowadziły do tych genialnych akcji, w których Caitlin ratuje Barrego, albo Barry Joe'go. 


No i na sam koniec dr Wells. Ciągle te jego hologramy i dziwna kryjówka. Nie ogarniam, co się z nim dzieje. I coś czuję, że na wyjaśnienie sobie poczekamy przynajmniej do 5 sezonu :(


Ja już sobie po-komentowałam, teraz kolej na was. Oczywiście mam dla was kilka pytań pomocniczych. Co wam się najbardziej podobało w odcinku? Lubicie Ronniego? Kibicujecie Eddiemu i Iris? Co myślicie o wykreowaniu złoczyńcy w tym odcinku? No i najważniejsze pytanie, czy jesteście tak samo zaskoczeni jak ja, że Barry po raz pierwszy nie spóźnił się do pracy?!? :D

  

6 komentarzy:

  1. Caitlin i Barry tacy... słodcy. <33
    Lubię Eddiego nie tylko dlatego, że trzyma Iris z daleka od Barrego w sprawach damsko-męskich, ale też dlatego, że jest fajnie wykreowaną postacią. :D
    Złoczyńca był chyba najgorszy jak do tej pory, więc mam nadzieję, że następni będą lepsi (gorsi jako złoczyńcy, lepsi jako hmm.. wykreowane postacie, wiecie o co mi chodzi XD). Barry wreszcie się nie spóźnił do pracy, chyba odzywają się w nim geny Flasha, kurde, koleś przecież biega z prędkością światła i jeszcze się spóźniał do tej pory. XD Lubię Joe, jednak jako nie wpieprzającego się w sprawy Flasha. XD Odcinek niezły, ale czekam na więcej. ♥
    Ps. Ta Felicity jeszcze bedzie coś publikować? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co masz na myśli z tym publikowaniem?

      Usuń
    2. Zapewne chodzi o naszą administratorkę i posty :) Dzisiaj się wszystkiego dowiem /Khaleesi

      Usuń
    3. Tak, chodziło czy będzie coś jeszcze dodawać. :)

      Usuń
  2. Będzie 5 sezonów ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież tylko żartuję :D Chodzi o to, że nie szybko się dowiemy /Khaleesi

      Usuń