czwartek, 27 listopada 2014

'The average person gives off 342 Watts' - czyli trochę fizyki w 01x07 :)

I pojawił się kolejny z metahumanów. Tym razem jest to Farooq - człowiek, który został przemieniony gdy znajdował się na słupie wysokiego napięcia, gdzie chciał oglądać wielki pokaz podczas prezentacji akceleratora :)
Zainteresowani co nawywijał pan Elektryk? No to rozwijamy :D



Odcinek zaczął się jak zwykle od tego, ze nasz Barry prawie się spóźnił do pracy i musiał się ogarniać ' w biegu'. Pewnie jest to popularne wśród nas, ale niestety musimy przyznać, że nasz bohater jest w tym najlepszy.


W pracy czekało na niego coś na kształt skwarki - jak się okazało był to człowiek, którego zabił nasz Farooq. Żeby go zidentyfikować Barry poprosił o pomoc Cisco i jego magiczny program dla antropologów do odtwarzania twarzy na podstawie czaszek. Czasem warto mieć przyjaciół :)


W końcu dochodzi do spotkania naszych metaludzi w elektrowni, gdzie nasz Elektryk się 'posilał'. I staje się coś nieoczekiwanego - Allen zostaje pozbawiony mocy. Jest problem to i będzie rada. Jak zwykle genialny dr Wells wymyślił, że skoro porażenie mu zabrało prędkość to porażenie drugi raz mu ją odda. I tu mamy gorący moment w kontaktach Barrego z Caitlin. To ona ma go porazić, ale przed tym mówi mu, już raz straciła kogoś w laboratorium na kim jej zależało. Może w następnym odcinku możemy się spodziewać rozwoju tego wątku?


Po staniu się znów 'zwykłym' człowiekiem Flash musi poinformować Joego, że już nie może chronić Star City. Jak zwykle policjant musi mieć dowód :)


W między czasie jak Barry i ekipa S.T.A.R. labs, na posterunku policji - co tu dużo mówić - dzieje się źle. Joe i Iris zostają zakładnikami Clock Kinga. Oczywiście nasz kochany Eddi musi zgrywać bohatera i w wyniku tego zostaje ranny, czym wgl nie pomaga. Iris została sama na placu broni bez Flasha i Eddiego, ale jak zawsze pokazuje siłę swojego charakteru i to ona ratuje cały komisariat. W końcu pokazała, że nie wszystkie kobiety są słabe i boją się działać :)


Barry w tym czasie musi się zmierzyć z własnymi problemami jak się okazuje psychicznymi. Dopiero gdy zagrożeni są jego przyjaciele znajduje w sobie siłę i jego moc powraca. Cudownie wygrywa z Farooqiem. Niestety, okupione jest to wcześniejszą śmiercią innego metahumana Tony'ego, który jak pamiętacie zamieniał się w metal :)


Świetnym momentem była scena w szpitalu gdzie Eddi na lekowym haju jest światkiem jak Barry chwyta w locie dzbanek z kwiatami. Nie wiem czy zauważyliście, ale w tym odcinku była jeszcze jedna osoba, która miała słabość jak jakiś ćpun, ale to było wyjątkowe uzależnienie bo od energii elektrycznej. Podczas sceny w elektrowni autorzy serialu powinni napisać 'nie próbujecie tego w domu' :)


Jak zwykle musieli trochę namieszać w relacjach Barrego z Iris. W szpitalu oczywiście odwiedził ją w swoim przebraniu i tak ją zamotał mówiąc, że dla niej warto się spieszyć.


Muszę się przyznać do czegoś. Pomimo tego, że Farooq był zły to mu współczułam bo w tragicznych okolicznościach stracił dwoje najbliższych przyjaciół. Na pewno kazdy z was ma przyjaciela i na pewno nie chciały być przyczyną jego śmierci.
Nie wiem jak wam, ale jak oglądam kolejne odcinki mam cały czas z tyłu głowy fakt, że na szczęście Barrego poluje dr Harrison. Za każdym razem obawiam się tego co może znowu zrobić. Co wy o tym myślicie? Jak wy oceniacie jego postać? Ciekawi mnie czy tylko ja mam takie odczucia :)

 

1 komentarz:

  1. ja mam caly czas wrazenie ze Wells to flash z przyszlosci :P <--- ale to takie tylko moje uczucia:)

    OdpowiedzUsuń